Uliczne wierszyki o miłości

Przechadzając się ulicami miasta, nietrudno zauważyć, że mury też mają głos. Nieraz chaotyczne, pełne bohomazów, a czasem zaskakująco szczere – skrywają w sobie opowieści o tym, co najprostsze i jednocześnie najważniejsze: o miłości.

Właśnie od jednego, niepozornego serduszka zaczęła się moja fascynacja ulicznymi wyznaniami. Było jak strzała Amora – nagle zapragnąłem zatrzymać te chwile, gesty i emocje w obiektywie. Od delikatnych słów, przez żartobliwe komentarze, aż po mocne, wulgarne hasła – wszystkie one pokazują, że miłość na ulicy ma wiele twarzy. Jak wiadomo, łobuz kocha najbardziej. 

Na wystawie zostawiłem również zeszyt, w którym goście mogli zapisać, czym dla nich jest miłość. Każdy wpis stał się kolejnym, intymnym wierszykiem, dopełniającym obrazy z miejskich murów. Może kiedyś połączę je wszystkie w jedną publikację – zbiór wyznań, które pokazują, że miłość, niezależnie od formy, jest najpiękniejszą uliczną poezją.

Podczas premiery w 5 Domu 14 lutego był koncert Wiśniorza, który idealnie pasował do prezentowanych treści na fotografiach.